Najgłupsza wymówką jaka bronią się mięsożercy, aby usprawiedliwić swoje sumienie: Rośliny też żyją i odczuwają ból. Albo Rośliny chcą żyć jak my wszyscy i bronią się przed śmiercią wydzielając trujące związki.
Mówiąc te słowa, nie zdają sobie nawet sprawy, że tym stwierdzeniem pogrążają się jeszcze bardziej i robią z siebie idiotów.
Dlaczego? Ponieważ zjadając martwe ciała zwierząt przyczyniają się do cierpienia na dużo większą skalę niż weganie. Aby nakarmić wszystkie zwierzęta hodowlane potrzeba przecież roślin. Na 1 kg mięsa przypada 10 kg materiału roślinnego, a co za tym idzie mięsożercy przyczyniają się do zniszczenia co najmniej 10 x więcej roślin, niż weganin (takie są w zaokrągleniu straty spowodowane karmieniem roślinami zwierząt, które potem zabija się na pożywienie). Nie ma takiej możliwości aby weganin był w stanie zjeść tyle ile zwierzę hodowlane w tym samym czasie.
A więc gdzie jest większa hipokryzja?
W takich przypadkach trzeba również podkreślić podstawy. Idealnie etyczne pożywienie to owoce, owoce są wytwarzane przez rośliny właśnie po to aby je jeść i przenosić nasiona na inne miejsce, to się nazywa w biologii zoochoria. Zresztą my ludzie jesteśmy przystosowani genetycznie do spożywania owoców o czym piszę i przypominam nieustannie.
Człowiek „istota boska” jest owocożercą z natury, gdyby człowiek odżywiał się zgodnie ze swoją anatomią nie przyczyniałby się do żadnego bólu i żadnego cierpienia. To proste i jak najbardziej logiczne i na tym powinnam zakończyć. Jednak postanowiłam odrobinę rozwinąć temat.
Człowiek istota świadoma, empatyczna, mieni się w tym świecie najbardziej rozwiniętą i najinteligentniejszą ze wszystkich żyjących istot na ziemi. Czy w takim razie skoro jesteśmy tak rozwiniętym gatunkiem, nie powinniśmy wybierać mniejszego zła i mniejszego cierpienia? Czy nie powinniśmy czuć się odpowiedzialni za tych, z którymi dzielimy wspólny dom? Za ziemię na której żyjemy?
Czyż nie jest naszym obowiązkiem dbać o nią i o wszystkich jej mieszkańców?
Czy nie powinniśmy kierować się swoimi odczuciami wyższymi, naszą empatią?
Jak to się ma w praktyce? Czy poczujesz różnicę, kiedy przyjdzie Ci samodzielnie zabić zwierzę z zimną krwią, wypatroszyć je i oskórować, niż kiedy pójdziesz do sadu i zerwiesz jabłko?
Człowiek współodczuwa, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Co zostanie w psychice człowieka po zabiciu zwierzęcia, które broni się z całych sił, ucieka, a podczas śmierci cierpi i krwawi, a co po zerwaniu jabłka?
Czy nie poczujesz różnicy, kiedy przy oprawianiu zwierzęcia twoje ręce zbroczone będą krwią? A jak to się ma w przypadku krojenia jabłka? Czy jabłko krwawi? Czy krew Cię nie odraża? Bo mnie tak i wiem, że większość z ludzi również, sam zapach krwi jest zresztą mdły i nieprzyjemny.
Które więc z powyższych czynności będzie dla Ciebie przyjemniejsze?
Spacer po sadzie wśród śpiewu ptaków, czy ręce zbroczone krwią, w oczach zwierzęcia błagalne spojrzenie, a w uszach skowyt przerażonej i błagającej o życie istoty? No tak, nie słyszysz tego skowytu, idziesz do sklepu i zakupujesz pięknie zapakowane „mięsko” z obrazkiem szczęśliwej świnki, którą ktoś inny zabił na twoje zlecenie.
Kolejną sprawą jest to iż różnica w odczuwaniu bólu jest strukturalna. Odczuwanie bólu to jednak, nie to samo co reagowanie na bodźce. Cała sprawę trzeba by zacząć od zrozumienia co to jest ból i co to jest jego odczuwanie. Pewni tego być możemy tylko w stosunku do nas samych. Ale ponieważ już dużo wiadomo jaka jest rola układu nerwowego w percepcji bólu i w jego odczuwaniu oraz świadomości jego odczuwania, to możemy być pewni, że zwierzęta które posiadają układ nerwowy, ból odczuwają podobnie jak człowiek i są tego jak najbardziej świadome.
Zwierzęta maja układ nerwowy, połączony z centralnym ośrodkiem w mózgu, jest to udowodnione i nie podlega żadnej dyskusji, rośliny i inne istoty jak bakterie itp., najprawdopodobniej go nie posiadają. Układ nerwowy ma wysoka potencje przetwarzania informacji, inne układy reakcji na bodźce zdają się być znacznie prostsze informatycznie. Zwierzęta maja układ nerwowy zbudowany w ten sam sposób co ludzie, w przypadku uszkodzenia niektórych narządów, zwłaszcza powłok skórnych, do mózgu transmitowane są sygnały, które interpretowane są jako „ból”.
Ból – to bardzo nieprzyjemne odczucie. Zwierzęta reagują na ból i na strach w sposób taki sam jak człowiek: skomlą, płaczą, piszczą, uciekają. Zwierzęta odczuwają strach w sytuacjach, które kojarzą z zadawaniem bólu, tak samo jak człowiek. Zostało już dawno udowodnione, że czekające w kolejce na rzez krowy czy świnie odczuwają strach i niepokój widząc co dzieje się z innymi osobnikami. Dlatego przepisy nakazują odseparować (również akustycznie) pomieszczenie ubojowe od pomieszczenia gdzie zwierzęta czekają na swój wyrok. Niestety nie zawsze przestrzega się tych przepisów, w internecie roi się od filmików z ubojni gdzie przerażone zwierzęta są świadkami męczeńskiej śmierci swoich braci, sióstr i matek. Patrzą co za chwilę stanie się z nimi.
Czy zdajesz sobie sprawę jakie reakcje chemiczne zachodzą w tej sytuacji w ich ciałach ogarniętych przerażeniem?
Hormonem, którego obecność jest nieunikniona jest kortyzol – hormon stresu, który przerażone zwierzęta wydzielają pod wpływem emocji jakie towarzyszą im nie tylko w chwili uboju, ale również przez całe ich krótkie hodowlane życie. Za każdym razem, kiedy zwierzę czuje się zagrożone w jego organizmie zachodzą zmiany fizjologiczne, przygotowujące je do ucieczki bądź walki. Te zmiany pojawiają się, ponieważ układ nerwowy współczulny oraz oś podwzgórzowo-przysadkowo-nadnerczowa wydzielają wiele hormonów stresu, które silnie oddziałują na liczne układy całego ciała.
„Mięsko” na twoim talerzu przesiąknięte jest bólem, cierpieniem i niewyobrażalnym strachem.
Rośliny reagują na bodźce, ba nawet potrafią się porozumiewać, roślina zaatakowana przez pasożyta może uwalniać lotne substancje które inne rośliny odbiorą jako sygnał, że należy zwiększyć produkcje toksyn chroniących przed pasożytami. Ale
cały ten łańcuch reakcji nie przypomina swą złożonością ani strukturą tego co się dzieje w układzie nerwowym zwierząt. Aby odbierać emocjonalnie ból, trzeba mieć liczne i wysoko rozwinięte połączenia neuronowe, nauka nie udowodniła aby rośliny takie posiadały pomimo, że zbadano najmniejsze komórki rośliny, nie znaleziono jak do tej pory połączeń neuronowych.
Oczywiście nie neguję, że tak może nie być w istocie, nauka może się mylić, być może za kilka lat okaże się, że jednak rośliny odczuwają ból równie mocno jak człowiek. Dlatego po raz kolejny mniejsze zło będzie jak najbardziej na miejscu, czyli frutarianizm i weganizm po raz kolejny.
„Lepiej zapal świecę niżbyś miał przeklinać ciemność.”
Roślina wyższa, zakorzeniona w danym środowisku, jest oczywiście niezdolna do swobodnego ruchu, co pozornie stanowi jedna z zasadniczych cech różniących ją od zwierzęcia i od człowieka.
Czy to przypadek? Nie sądzę, świat jest zbyt idealny w całej swojej złożoności, a zarazem prostocie aby rządziły nim przypadki. Skoro więc Stwórca nie dał roślinie możliwości ucieczki przed drapieżcą, czy to aby nie oznacza, że nie potrzebuje uciekać, więc nie odczuwa bólu w taki sposób jak istoty, które posiadają zdolność ucieczki?
Tak naprawdę to obecnym pułapie świadomości, na jakiej jesteśmy, niestety rośliny jeść musimy (musimy, to kwestia umowna, możemy dążyć do bretarianizmu i sprawa rozwiązana, jeśli więc tak bardzo martwisz się o to, że rośliny cierpią równie jak zwierzęta, zostań bretarianem, zapraszam napisz do mnie, mam mnóstwo materiałów dotyczących odżywiania praną i chętnie się podzielę).
Wracając do tematu, jeśli wiec mamy do wyboru żyć i jeść tak, żeby powodować jakieś cierpienie lub co najmniej 10 x więcej cierpienia, którą wybrać opcję? Ja wybrałam tą pierwszą możliwość.
Reasumując odżywiając się powinniśmy spożywać owoce, dzięki temu odnosimy obopólne korzyści my przyczyniamy się do ich rozmnażania, a one dają nam to czego my na danym etapie potrzebujemy aby przeżyć. To taka transakcja wiązana one nam coś a my im coś. To jak najbardziej logiczne i najbardziej etyczne rozwiązanie. Ponieważ owoce spadają z drzewa i proszą się swoją różnorodnością kolorów, swoim zapachem oraz smakiem słodyczy aby ich skosztować, dzięki temu mogą się rozmnażać w innych miejscach, bowiem człowiek się porusza z miejsca na miejsce.
A więc frutarianizm to dieta idealna pod każdym względem. Stwórca właśnie tak to skonstruował i co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości.
Jak ktoś do mnie mówi, że przyczyniam się do bólu roślin oznacza to, że oszukuje swoje własne sumienie. Nie zdając sobie sprawy z tego, że pogrąża się tym stwierdzeniem i robi z siebie pośmiewisko.
Co jest dobre, a co złe?
Cokolwiek robisz uważnie i świadomie – jest dobre. Cokolwiek robisz nieuważnie i nieświadomie – jest złe… świadomie możemy robić wszystko, bo w stanie świadomości nie można zrobić niczego złego, żadnej krzywdy. Człowiek naprawdę świadomy istnienia i życia innych istot żywych zawsze wybierze to co w jego rozumowaniu nie będzie powodowało niczyjego bólu i cierpienia. Miłość wygra zawsze, a w miłości nie ma miejsca na krzywdę, ból i cierpienie.
„Nie ma żadnej fundamentalnej różnicy między człowiekiem a zwierzęciem, jeśli chodzi o ich zdolność do odczuwania przyjemności i bólu, szczęścia i niedoli” Charles Darwin ujął to w jednym pięknym zdaniu, nie potrzeba więcej.
NIKOLA TESLA, PLATON, ALBERT EINSTEIN, SOCRATES, PLATON, PITAGORAS, DA VINCI, TOMAS EDISON, PITAGORAS, LEW TOŁSTOJ, G.B. SHAW, FRANZ KAFKA, MARTIN LUTER KING, LEONARDO DA VINCI, największe autorytety w świecie nauki i polityki, pisarze, filozofowie, wynalazcy, aktorzy, piosenkarze byli wegetarianami.
Wszyscy duchowo rozwinięci mistycy, nauczyciele miłości i pokoju na świecie byli i są wegetarianami. Jeden z najbardziej rozpoznawalnych pisarzy starożytności PLUTARCH autor pierwszego znanego nam eseju potępiającego spożywanie mięsa pisał:
„Czy naprawdę pytasz, jaki powód skłaniał Pitagorasa do niejedzenia mięsa? Zastanawiam się raczej, przez jaki przypadek oraz w jakim stanie świadomości musiał być pierwszy człowiek, który swoimi ustami posmakował rozlanej krwi i wbił swoje zęby w mięso nieżywego stworzenia, zastawił stoły martwymi, cuchnącymi ciałami i miał czelność nazwać jedzeniem i pożywieniem części, które jeszcze chwilę wcześniej krzyczały i płakały, poruszały się i żyły. Jak oczy mogły znieść widok rzezi, gdy podrzynane były gardła i zdzierana skóra, a kończyny odrywano od kończyn. Jak jego nos wytrzymać mógł ten zapach? Jak to się stało, że nieczystości nie odebrały mu smaku, gdy ten miał kontakt z ranami, wysysając ich soki oraz serum ze śmiertelnych ran? I z pewnością nie są to lwy czy wilki, które zjadamy w odruchu samoobrony – wręcz przeciwnie – ignorujemy to i zarzynamy niewinne, oswojone istoty, które nie posiadają żądeł ani kłów, którymi mogłyby nas zranić. Z powodu kawałka mięsa pozbawiamy ich słońca, światła, całej życiowej ewolucji, do której mają prawo poprzez narodziny oraz życie.”
Na koniec jeszcze aby to było jasne, ten wpis nie służy do ataku na nikogo, ani do oceniania czyiś wyborów, od tego mamy własne sumienie. Każdy z nas jest istotą, która ma rozum i która ma zawsze wybór. Należy on do Ciebie, twoje sumienie również należy do Ciebie. Wybierz mądrze i według swojego sumienia, wybierz to co w swojej ocenie, świadomie uznajesz za DOBRO.
Namaste 🙏 Dziewanna. ❤️
Naprawdę świetny artykuł! Dziękuję za szerzenie tej idei. Często mówi się, że w XXI wieku nie ma uzasadnienia wykorzystywanie i zabijanie zwierząt, ale podkreślenie, że to w ogóle leży wbrew naszej naturze jest złotem. ❤
PolubieniePolubione przez 1 osoba