„Święty Mikołaj jest odpowiednikiem szamana, który konsumuje psychoaktywne rośliny i grzyby, aby komunikować się ze światem duchów”
antropolog John Rush
To co powszechnie wiadomo to fakt, że Święty Mikołaj był tureckim biskupem znanym ze swej hojności wobec ubogich dzieciaków. Oczywiście turecki biskup nie paradował w czerwonym płaszczyku i czapce z pomponem i pewnikiem nie latał, nie miał również reniferów. Obecnie przedstawiany wizerunek oraz cała mikołajowa otoczka łącznie z reniferami, saniami, a nawet workiem została stworzona na początku XX wieku przez Haddona Sunbloma, rysownika odpowiedzialnego za materiały reklamowe firmy Coca cola i została zapożyczona z poematu „Wizyta świętego Mikołaja” napisanego w 1837 roku przez Clementa Clarke’a Moore’a, który inspirował się skandynawskimi wierzeniami przywiezionymi do Stanów przez północnoeuropejskich imigrantów. Wiele elementów ich folkloru przemieszało się z tradycjami Koriaków syberyjskiego ludu spokrewnionego z Czukczami. Oprócz tego, że zajmowali się oni hodowlą reniferów, znani byli z praktykowania szamanizmu.
Turecki kardynał Mikołaj żył na przełomie III oraz IV wieku, był bardzo zamożny i słynął dokonywanymi cudami oraz pomocą biednym i potrzebującym, w szczególności dzieciom. Biskup Mikołaj zmarł 6 grudnia 346 roku jego ciało zostało pochowane w Mirze, gdzie spoczywało do 1087 roku. Jego relikwie zostały następnie przewiezione do Bari we Włoszech.
Ale skąd ten czerwony strój w białe kropki?
Podczas swoich praktyk Szamani używają muchomora czerwonego (amanita muscaria), za pomocą którego jak już kiedyś pisałam w moim wpisie o muchomorze wprowadzają się w stan wyższej świadomości. A podczas tych rytuałów, zakładali szaty, które nawiązują do świętego grzyba czyli właśnie kapelusza amanity, stąd też właśnie czerwony kolor i stad białe kropki.
Szamanka z Kamczatki podczas rytualnego użycia muchomora.
A dlaczego latające renifery?
No więc renifery miały od zawsze bardzo ważną pozycję wśród syberyjskiego ludu. Zwierzęta pomagały od zawsze ludom syberyjskim egzystować w trudnych warunkach i uznawane były za zwierzęta magiczne. Zachowały się źródła opisujące handel wymienny pomiędzy Koriakami a mieszkańcami Kamczatki, gdzie wspomniany grzyb dość obficie występował. Syberyjski lud płacił za ten cenny towar w nietypowej walucie, tą cenną walutą za tak cenny towar, były właśnie renifery.
Zarówno syberyjski lud, jak i występujące na całym świecie społeczności, w których bardzo istotną rolę odgrywa szaman wiedzą, że podczas narkotycznego odurzenia, dusza człowieka opuszcza jego ciało i może odbywać dalekie podróże poza ciałem, czyli unosić się w powietrzu – zwyczajnie latać. Podczas takiej podróży często szamanowi towarzyszy jego zwierzę mocy – patron, w przypadku Koriaków nietrudno się domyślić, że był to właśnie renifer. Skoro wiemy już skąd taki, a nie inny wizerunek Mikołaja, skąd latające renifery, to zajmiemy się teraz kolejnymi świątecznymi atrybutami.
Wnętrze syberyjskiej chaty 1758 r. Czy gruby Szaman na pewno zmieścił się tą szparą w suficie? Pewnikiem, bowiem szamani byli raczej szczupli. 😉
Dlaczego Mikołaj wchodzi kominem, skąd sosnowa choinka i dlaczego wiesza się na niej muchomorowe bombki. A gdzie swój początek ma skarpeta na prezenty nad kominkiem?
Szamani zbierali porą letnią i jesienią muchomory suszyli je na gałązkach sosen, a następnie zbierali do worka. Kiedy nadeszła zima, w okresie przesilenia zimowego obdarowywali nimi członków plemienia, a że drzwi wejściowe chat często zasypane były śniegiem, Szamani dostawali się do wnętrza domostw za pomocą dziur w dachach, którędy to ulatniał się dym z palenisk, bowiem chaty syberyjskiej ludności są okrągłe i niskie. Nie zawsze przynoszone przez szamanów grzyby były do końca wysuszone, wtedy mieszkańcy syberyjskich domów wkładali swoje grzyby do skarpety i wieszali je nad paleniskiem, a czasami na sosnowych drzewkach, które to mieli zwyczaj trzymać zimą w domach. W wierzeniach Koriaków drzewo świata, które jest rodzajem kosmicznej osi Wszechświata to nic innego jak sosna właśnie. Muszę tu również wspomnieć, że muchomor czerwony nie był jedynie środkiem wykorzystywanym do osiągnięcia mistycznego haju, ale także potężnym lekarstwem wykorzystywanym w kuracjach chorych, dlatego też takie właśnie prezenty otrzymywali mieszkańcy syberyjskich domostw, a przecież szaman to nikt inny jak domowy lekarz – uzdrowiciel.
Pamiętacie bombki muchomorki ? Kiedyś bardzo popularne, dziś już rzadziej się je spotyka, szkoda są przepiękne.
Czy już wyjaśniłam kochani wyczerpująco gdzie swój początek ma gramolący się, w środku zimy, przez komin facet ubrany w czerwony strój, niosący ze sobą worek „prezentów”, przybywający na latających reniferach?
Więcej o praktykowaniu Szamanów i o Amanita muscaria znajdziecie tutaj 👇
A jeśli chcecie poznać jeszcze więcej o świętym grzybie polecam poczytać książkę 👇
Jedna uwaga do wpisu “Co łączy Świętego Mikołaja z syberyjskim szamanem?”