Och ten maj kochani i ten słodki zapach bzu. Unosi się dookoła i wabi nas swoją nutą. Chciałoby się go zatrzymać na dłużej zamknąć na cały rok i wyciągać po troszeczku. Chciałoby się skosztować tego obłędnego zapachu w pochmurne zimowe dni, prawda ? 🌸🌸🌸 Czy to jest możliwe kochani ? 🤔
Oczywiście, że jest i właśnie dzisiaj Dziewanna zdradzi wam sekret jak tego dokonać. 😉
HERBATKA BZEM PACHNĄCA 🌸
Otóż koniecznie najpierw należy nam nazbierać WIEEEELKI bukiet bzu. Nieistotne czy kwiecię to będzie białe, czy liliowe, czy kwiaty jeszcze zamknięte w pączkach czy rozwinięte.
Następne co musimy poczynić, to oskubać te pachnące kwiatuszki do słoika i bardzo dobrze ucisnąć, trzeba nam się tu odrobinkę napracować, ale naprawdę warto kochani.
Tak oskubane, dobrze ubite w słoiczku kwiaty zakręcamy szczelnie i pozostawiamy do czasu aż kwiaty stracą kolor i zrobią się całkowicie wyblakłe. Aby osiągnąć ten efekt, należy nasz słoiczek ogrzać w piekarniku w temperaturze 40 – 45 stopni przez około 2 godzinki. Po odkręceniu słoika i wysypaniu kwiatuszków, w kontakcie z powietrzem nastąpi prawdziwa MAGIA kochani. Nasze blade kwiatuszki przybiorą piękny kolor karmelu i takiż również zapach rozniesie się dookoła.
Teraz wystarczy aby odrobinę przeschły i już możemy rozkoszować się wspaniałą bzową herbatką.
Herbatkę przechowujemy szczelnie zamkniętą w słoiczku. Aby otrzymać ten aromatyczny napój wystarczy nam 1 łyżeczka kwiatów zalana 200 ml. wrzącej wody.
Herbatka nie zawiera teiny, jest delikatnie słodka w smaku i bardzo aromatyczna. Ten cudowny karmelowy napój poprawi nasze samopoczucie, trawienie i co najważniejsze to najlepszy prezent jaki możemy podarować naszej umęczonej wątrobie kochani. Zawarta w lilaku syringina to aktywny składnik biochemiczny o silnym działaniu hepaprotekcyjnym, czyli ochronnym na miąższ naszej wątroby, jest zalecana nawet w przypadku marskości.
I co wy na to kochani ? Czyż natura nie jest wspaniała ? Czyż magia nie jest cudowna ? Czy świat nie jest piękny ?
Pozdrawiam z miłością Dziewanna. 💚🍀💚