” W oceanie łez
na dnie piaszczystym
kwitnie czarny bez
z łodygami w kolorze przezroczystym.
Za dnia jest piękny tak,
że pragnie go podziwiać cały świat,
lecz nocą jest na opak
robi się brzydki i mały.
Tylko złudzenie i świateł gra,
czyni go pięknym w w ciągu dnia.
Gdy się zmienia doby pora,
jest sztywny jak kawał pnia.
Taka jest już jego natura
oszukuje wszystkich
i nikt tu nic nie wskóra.”
sati – sati
„Święty bzie, weź moje bolenie pod swoje zdrowe korzenie” albo też „święty bzie, ja ciebie bronię od ognia palenia, a ty mnie broń od zębów bolenia” w te oto słowa możemy zwrócić się do drzewa bzowego, aby zabrał od nas chorobę lub ból zębów.
Albo też chory na suchoty siada pod krzakiem bzu z garnkiem, w którym jest wrząca woda. Ktoś inny musi obejść krzak trzykrotnie i pytać: „Co gotujesz?”, a chory odpowiada: „Stare części młodego ciała”. Jak to nie pomoże, to nie ma dla chorego ratunku.
Gdy dziecko jest bardzo chore, wtedy wedle przekonania ludowego jest chore na suchoty, które leczy się w ten sposób, że matka chore dziecko zanosi pod krzak rozkwitłego bzu, a sama powraca do domu i wykonuje trzy roboty (obroty?), podczas których odmawia modlitwy, przy czym nie wolno jej przez ten czas do nikogo przemówić. Po wykonaniu tego bierze matka dziecko do domu, a gdy ten zabieg nie pomoże, nic już dziecka nie uratuje. Czasem ma to tę formę, że chore dziecko należy o dwunastej w nocy zanieść pod krzak bzu i tam pozostawić przez godzinę, a wyzdrowieje, ale tego nikt nie powinien widzieć.
Wodę z wykąpanych dzieci wylewają na krzak bzowy w ogrodzie lub przy domu rosnący, a wnoszą, że chorobę od nich odbierze złe, które tam pod krzakiem spoczywa.
BEZ CZARNY (Sambulus nigra) bzina, bzowina, uzina, hyczka, kalinka,hebdziak
Bez czarny występuje w całej Europie, Afryce północnej, na Bliskim Wschodzie, południowej Australii, Nowej Zelandii.
Jagody bzowe należały do pożywienia już w czasach prehistorycznych, potem mamy o nich wzmianki polskie już w XIV wieku, a także w tej formie znane są u ludu. Z jagód czarnego bzu przyrządza się polewkę, zwaną fafuła lub bzówka oraz bzowe powidła. Jagody czarnego bzu służą także do barwienia pisanek na kolor czarny, wpadający w granat.
Bez należy do roślin piżmaczkowatych. Rośnie na skrajach łąk, lasów, w zaroślach. Rozłożysty krzew, dorasta do 10 metrów, osiąga czasami wielkość drzewa. Liście składają się z pięciu małych listków o eliptycznym kształcie i ostrych końcach – długość od 3 – 9 cm- dwukrotnie szerszą od szerokości. na górnej stronie ciemnozielone, od spodu jasne. Kwiaty bardzo drobne, białe, promieniste, złożone z 2 – 5 płatków, tworzą gładkie kwiatostany z pięcioma głównymi gałązkami, kwiatostany zwane baldachami, bardzo aromatyczne i pachnące.. Owoce okrągłe pestkowce o średnicy 6 -8 milimetrów, kolor fioletowo-czarny. Tworzą grona zwane baldachogronami. Kora młoda zielona, starsza szara, jasnobrunatna, z wyraźnymi przetchlinkami, na starych pędach jest spękana. Pączki czerwonobrunatne, jajowato – spiczaste, wydłużone.
Wykorzystujemy kwiaty, owoce, liście, korzenie, korę, młode pędy, a nawet grzyba, który wyrasta na korze USZAK BZOWY.
ZWYCZAJE, WIERZENIA, MAGIA
Żywiołem bzu jest powietrze. Przypisuje mu się siły: ochronna, uzdrowienie, rozwój i spokój duchowy.
Bez czarny to magiczna i święta roślina. Nie wolno jej wyciąć, łamać lub poranić. Chyba, że uzyskamy przychylność i pozwolenie. I tu kochani naprawdę nie żartuję, to jest jak najbardziej poważna sprawa, tak uczą szamani, tak uczyły szeptuchy, tak mówią wedy, tak mówili nasi przodkowie, druidzi tak uczą od wieków. Surowce bzu pozyskujemy TYLKO za pozwoleniem bo może to skończyć się bardzo źle nie tylko dla nas, ale także dla najbliższej nam osoby!
Pod krzakiem dzikiego bzu mieszka zły duch i dlatego krzaku takiego nie można wykopywać ani wycinać, gdyż naraża to na wielkie nieszczęścia, dolegliwości,
jak paraliż, gościec, połamanie lub uschnięcie ręki, a nawet śmierć. Ducha tego siedzącego pod bzem nazywa się czasem Bajstruk. Albo też w krzewie tym wyrasta czasem korzeń tak wielki jak dziecko, tzw. korzeń szatana. Nazywają go też poczciwym stróżem domowym, Dido lub Diduch, a jest on karłowaty, niezgrabnej postaci, ledwie na jedną piędź wysoki, z dużą głową, o dużych włosach i siwej brodzie.
Mówi się również, że błąkające się dusze, które nie mogą odnaleźć drogi do świata umarłych właśnie pod krzewem bzu znajdują schronienie.
Nie należy też palić bzu, bo nie wiemy, ile chorób i bólów zamówiono w każdej gałązce, gdyby więc ktoś te gałązki spalił, wszystkie te choroby wyszłyby z nich i uderzyły na tego, kto się tego dopuścił. Naruszenie korzeni bzu grozi nie tylko różnymi chorobami, ale także pomorem bydła lub powodzią. Nawet jeśli ktoś przypadkiem z powodu nieostrożności poruszy korzeń, wtedy może się go czepić kołtun, który tam siedzi schowany pod bzem. Na miejscu, gdzie wycięto bez, nic się już nie urodzi, na miejscu tym nie należy stawiać domu, bo to siedlisko diabła.
Dlatego też przed tym właśnie krzakiem czarownice wypowiadają swe zaklęcia.
Kijem bzowym nie można uderzyć krowy, bo by uschła.
Jeśli bez w jesieni powtórnie zakwitnie, będzie pomór na dzieci.
Natomiast kwiat bzu mający więcej niż cztery listeczki przynosi szczęście.
Jeśli zaś krzew bzu w twoim ogrodzie sam się zasiał należy o niego dbać, gdyż zwiastuje to opiekę i powodzenie dla tych, których on wybrał.
Noc świętojańska to dzień wróżb i czarów. Dlatego dziewczęta wiejskie, aby się dowiedzieć, czy w tym roku pójdą za mąż, rzucają gałązki bzu na strzechy domów, a jeśli gałązka się zatrzyma, to znak pomyślny, jeśli zaś spadnie na ziemię, trzeba jeszcze na zamęście poczekać.
Kwiecie bzowe zaś należy zbierać przed Nocą Świętojańską i ostatnim dniem Sabatu Litha gdyż potem już czarownica je osmrodzi i są one niepożyteczne.
Odmiana czarnego bzu Black Lace (czyli z ang. czarne koronki) pochodzi z Anglii, gdzie została uzyskana w trakcie prac hodowlanych nad owocowymi odmianami tego gatunku, prowadzonymi w stacji badawczej East Malling.
Bez czarny od zawsze był drzewem kojarzonym z podziemnym światem. Gałązką bzu pobierano miarę zmarłego do wykonania trumny i tą gałązkę chowano ze zmarłym. Pod bez wylewano wodę po umyciu zmarłego (co chroniło pozostałych przy życiu z rodziny od nagłej śmierci). Natomiast w drodze na cmentarz używano najdłuższej gałęzi drzewa zamiast bicza.
Krzewami obsadzano miejsca silne energetycznie, miejsca w którym rósł krzew miało być wolne od piorunów. Piastunką bzu była Bogini HOLDA, lub Pani HOLLE.
Słowianie uważali bzowinę za wyjątkowe było źródło sprzyjających mocy o wielkich mocach, znali i używali również jej leczniczych właściwości. Miejsce pod jego konarem bzu miało mieć bardzo silny wpływ na ciało i duszę. Matki kładły chorzejące dzieci pod krzewem, wierząc, że demony dopomogą w ich uzdrowieniu. Panny otrzymywały w posagu 2 krzewy bzu i sadziły jeden przy domu, drugi przy stodole.
Gdy wiosną krzew marniał lub usychał bez powodu znaczyło to, że susza będzie i wody w studniach zabraknie. Bzowiną nie wolno było palić w piecu bo od tego ogniopiór, parch na głowie i twarzy lub co najmniej wrzody na plecach u grzejących się przy piecu występował.
Nawet użycie piszczałki zrobionej z bziny groziło sczernieniem i pomarszczeniem twarzy.
Bez od zawsze stanowił OŚ ŚWIATA i łączy świat podziemny ze słonecznym. Zmieniło się to, gdy chrześcijaństwo wyparło obrzędy pogańskie. Wtedy twierdzono, że w konarach mieszka DIABEŁ, że właśnie na bzie powiesił się Judasz, że czarownice używały go do rzucania uroków. Przestrzegano aby nie zasypiać pod krzewem, bo może przenieść do świata podziemnego. I poniekąd może to być prawda, ale tylko dla osoby opanowanej przez ciemne moce bądź takiej, która skrzywdziła drzewo.
U Celtów kojarzono go z krukiem symbolem leczenia i oczyszczenia oraz planetą Saturn, sprzyjającą pomyślności i żywotności.
W XX wieku wielu badaczy energii subtelnych, magnetyzmu i radiacji opisywało w sposób naukowy właściwości i magiczność rośliny. Bez wątpienia jest to drzewo bardzo magiczne i zdecydowanie, w żadnym wypadku, nigdy go nie wycinajcie ponieważ może spotkać Was ogromne nieszczęście, klątwa „świętego drzewa” może utrzymywać się przez kila pokoleń w waszej rodzinie lub przez kilka naszych inkarnacji!
Przebywanie w cieniu czarnego bzu zwiększa pole ochronne wszystkich żywych istot.
Przechodząc obok krzewu czarnego bzu wypowiedz głośno swoje życzenie, a wkrótce ono się spełni, o ile nie jesteś egoistą, bo bez czarny bardzo ich nie lubi.
Potpourri z kwiatów czarnego bzu postawione w sypialni chroni przed koszmarami.
Gałązka czarnego bzu powieszona nad drzwiami wejściowymi do domu gwarantuje, że nie wejdzie do niego żadne zło.
Rosnący w ogrodzie czarny bez chroni dom przed piorunami, a jego mieszkańców przed czarną magią.
Flet zrobiony z gałązki bzu służy do wywoływania duchów. Wykonuje się go o północy w miejscu oddalonym od ludzkich siedzib.
Z czarnego bzu robi się czarodziejskie różdżki posiadające zdolność kumulowania i ukierunkowywania energii.
Jeśli kobieta w danym roku nie chce zajść w ciążę,powinna staną przed kwitnącym bzem i wypowiedzieć następującą magiczną regułkę: „Czarny bzie, czarny bzie, ja za ciebie będę kwitła, a ty za mnie noś. Wielkie ci dzięki za to” i zakopać musi pod drzewem zużytą podpaskę.
ZBIÓR
Przed pozyskaniem i wykorzystaniem cennych składników bzu, należy zdjąć nakrycie głowy, uklęknąć i poprosić krzew o jego dary! Po wszystkim polecam pozostawić podarek może to być smakołyk, grosik lub odrobina wina.
KWIATY – zbieramy w pogodne dni, podczas pełni, do południa po obeschnięciu rosy. Zbieramy bardzo delikatnie, aby nie strząsnąć pyłku, zcinamy całe baldachy, zanim przekwitną. Nigdy nie zbieramy wszystkich z jednego krzewu , ponieważ zakłócimy naturalny wzrost i rozwój rośliny.
OWOCE – zbieramy dojrzałe fioletowo-czarne w sierpniu i wrześniu.
LIŚCIE – zbieramy wczesną wiosną, młode listki, przed kwitnieniem.
KORA – zbieramy wczesną wiosną z młodych gałązek dwu – czteroletnich. Zbieramy nożem ze stali nierdzewnej, bez drewna. W medycynie ludowej wierzono, że skrobana od góry do dołu wywołuje wymioty i działa na zatrucia, odwrotnie zbierana działa przeczyszczająco, a skrobana w obu kierunkach daje równocześnie oba skutki.
KORZEŃ I KŁĄCZA – zbieramy późną jesienią, zimą, ewentualnie wczesną wiosną.
USZAK BZOWY czarne suszone grzybki z Azji z rodzaju uszaków (Auricularia), czasem pod nazwą mung lub mun chyba wszyscy je znają, ale zapewne mało kto wie, że rosną one też dziko w Polsce. Wyglądem przypomina ucho – uszy nawet, ponieważ występuje przeważnie stadnie. Grzyb ten ma jeszcze następujące nazwy: judaszowe uszy, uszak judaszowy, ucho judaszowe, ucho bzowe. Uszaki są niezwykle cenione w kulturze i medycynie chińskiej. Uważa się, że zapobiegają chorobom układu oddechowego, zapobiegają zakrzepom i rozrzedzają krew, sprzyjają też wzmacnianiu nerek. Poprawiają odporność i działają wzmacniająco na cały organizm, działają pozytywnie na układ krwionośny. Uszaki bardzo łatwo się suszy. Aby potem użyć je w potrawie czy po prostu do picia wystarczy zalać suszone uszaki gorącą wodą na pół godziny lub wrzucić bezpośrednio do zupy. Można je znaleźć cały rok, szczególnie jesienią i zimą.
Uszak bzowy
SUSZENIE
KWIATY – w ciemnym, ciepłym ale przewiewnym miejscu, podwieszone pod sufitem, można rozłożyć na bawełnianych chustach lub w piekarniku przy otwartych drzwiczkach, w temperaturze nie przekraczającej 35 stopni.
OWOCE – suszymy w suszarce lub piekarniku, w temperaturze początkowo 30 stopni, później 60 stopni, należy uważać żeby się nie przypaliły. po wysuszeniu obrywamy z szypułek.
LIŚCIE – suszymy w ciemnym przewiewnym miejscu, na firance lub sicie.
KORA – suszymy w ciemnym przewiewnym miejscu lub suszarce w temperaturze 50 stopni.
KORZEŃ – suszymy jak korę.
ZASTOSOWANIE, WŁAŚCIWOŚCI
KWIATY zawierają olejki eteryczne, flawonoidy, flawonole (między innymi rutyna), n-parafiny, substancje nieorganiczne (minerale), kwasy fenelo -karbonowe (kwas kumarynowy, kwas ferulowy, kwas kawowy), samburygninę (glikozyd kwasu pruskiego), sterole, triterpeny, śluzy i garbniki, cholinę, beta karoten, potas, wapń, sód, magnez, fosfor, cynk, mangan, miedź, żelazo, witaminy A, B 1, B 2, B 3, B 6, C.
Działają wykrztuśnie, moczopędnie, przeciwgorączkowo, żółciopędnie, wzmacniająco na cały organizm i układ odpornościowy, poprawiają przemianę materii, detoksykują, regulują pracę jelit i metabolizm, przeciwbakteryjnie, leczą zatoki, rozrzedzają katar, pomagają w zapaleniach skóry, łuszczycy, egzemach, leczy grypę , wzmacnia naczynia włosowate, obniżają ciśnienie krwi.
OWOCE zawierają antocyjany : glikozydy – cyjanidyny : glukozyd, sambubiozyd, flawonoidy – rutozyt, hiperozyd, izokwarcetynę, garbniki, kwasy organiczne – octowy, jabłkowy, szikimowy, walerianowy, winowy, benzoesowy, pektyny, cukry – glukoza, fruktoza, witaminy C, H, B, żelazo, karoten, wapń, potas, sód.
LIŚCIE mają takie samo zastosowanie jak kwiaty, jednak ich działanie jest łagodniejsze.
Działają napotnie, moczopędnie, oczyszczają krew, odtruwają , usuwają toksyny egzogenne, regulują wypróżnienia, likwidują zaparcia, polepszają krążenie, poprawiają wzrok, działają przeciwzapalnie. Są stosowane w stanach zapalnych żołądka i jelit, chorobach reumatycznych, problemach skórnych, łuszczycy, egzemom,pobudzają apetyt, wzmacniają błony śluzowe dróg oddechowych, wzmacniają naczynka krwionośne, łagodzą kaszel i ból rwy kulszowej.
KORA i KORZEŃ mają podobne działanie działają moczopędnie, oczyszczająco, wspomagają odchudzanie, usuwają nadmiar wody w organizmie , działają przeciwbakteryjnie, oczyszczająco, ściągająco.
ODWAR Z KWIATÓW
Łyżkę stołową suszonych kwiatów zalać szklanką wody, gotować na bardzo małym ogniu 5 minut, odstawić pod przykryciem na 15 minut, pić 2-3 razy dziennie po 1/3 szklanki.
ODWAR Z KORY lub KORZENI
2 łyżeczki suszonej kory lub suszonych korzeni zalać szklanką wody, gotować na małym ogniu 10 minut, odstawić pod przykryciem na 10 minut, przecedzić, pić 1-2 razy dziennie.
NAPAR Z KWIATÓW
1 łyżkę stołową zalać szklanką przegotowanej, wody , ale nie wrzątkiem, najlepiej odczekać około 3 minut od wrzenia, pić 2 razy dziennie.
NAPAR Z LIŚCI
2 łyżki stołowe zalać szklanką gorącej wody parzyć 10 minut, pić 1-2 razy dziennie.
NALEWKA NA GORĄCZKĘ Z LIŚCI
100 gramów świeżych liści 1 litr alkoholu 40%. Liście rozdrobnić i zalać alkoholem, macerować 14 dni po czym przefiltrować. stosujemy w razie gorączki po łyżeczce 3 do 5 razy dziennie. Nalewkę można również stosować jako smarowidło na chore stawy.
SOK Z OWOCÓW
1 kilogram owoców, 1 kilogram cukru (oczywiście kokosowy, nie polecam białego cukru), 1 litr wody. Owoce zalewamy wodą z cukrem, gotujemy na małym ogniu 2 godziny, przecedzamy i gotujemy na bardzo małym ogniu jeszcze 1 godzinę, wlewamy do wyparzonych słoików, obracamy do góry dnem. Można dodać sok z cytryny lub z imbiru.
NALEWKA Z OWOCÓW
2,5 kg. owoców, 600 gramów cukru brązowego lub kokosowego, 2,5 szklanki spirytusu, 2 szklanki wody, laska wanilii. Baldachy z dojrzałymi owocami płuczemy, następnie odrywamy same owoce, tak aby uzyskać 2,5 kg. Zalewamy 2 szklankami wrzątku i gotujemy na wolnym ogniu 5 minut. Odcedzamy i powstały sok mieszamy z cukrem, dodajemy wanilię i gotujemy pod przykryciem przez 50 minut. Odstawiamy do przestygnięcia, zimny filtrujemy i mieszamy z alkoholem. Zlewamy do butelek z ciemnego szkła i odstawiamy na minimum 4 miesiące. Nalewka im dłużej leżakuje tym jest lepsza.
SYROP Z KWIATÓW
40 baldachów kwiatów odcinamy od gałązek, pozostawiając małe ogonki, nad garnkiem, zawsze kwiatami do dołu. Na kwiaty wyciskamy sok z trzech cytryn, na wierz układamy dwie wyparzone, pokrojone w plasterki cytryny, ze skórką. Zalewamy 1,5 litra wrzącej wody. Zalewamy 1 litrem prawdziwego miodu, mieszamy dokładnie. Przykrywamy, gazą i odstawiamy na 24 godziny. Po 24 godzinach mieszamy i podgrzewamy na bardzo małym ogniu do rozpuszczenia całkowitego miodu. NIE DOPROWADZAMY DO WRZENIA ! Przecedzamy i przelewamy do słoików. Słoiki wkładamy do garnka wyścielonego ściereczką z wodą doprowadzamy do wrzenia, wyłączamy i po lekkim przestudzeniu około 10 minut, dolewamy ciepłej wody, tyle aby 3/ 4 słoiczka była zanurzona w wodzie., gotujemy jeszcze 10 minut na małym ogniu. Słoiki odwracamy do góry dnem.
ŚRODEK MOCZOPĘDNY
10 gram białego rdzenia z gałązek bzu, 1 litr białego, wytrawnego wina. Rdzeń z gałazek zalać winem i macerować przez 14 dni. Po tym czasie przecedzić i rozlać do butelek z ciemnego szkła. Zażywać po 100 ml. rano na czczo.
DESER Z KWIATÓW
Kiedy byłam mała moja babcia robiła z kwiatów pyszny deser. Co prawda jako surojadek, nie polecam smażonego, ale jeśli jesteś osobą, która piecze, smaży i gotuje to oczywiście możesz skorzystać z tego przepisu i przygotować sobie smażone kwiatuszki, kto wiem może nawet ja się skuszę. Potrzebujemy kilka baldachów kwiatów (zbieramy je bardzo delikatnie, aby nie obsypać z cennego pyłku), olej (polecam oczywiście kokosowy), opcjonalnie syrop z kwiatów czarnego bzu lub miód do polania. Ciasto naleśnikowe: 125 g mąki (jako że nie polecam mąki pszennej nada się spokojnie kokosowa), pół szklanki mleka, 1 jajko (tu oczywiście również zachęcam Cię do wegańskiej wersji czyli użycia bananów zamiast jajka), szczypta soli (oczywiście ciasto możecie zrobić na swój ulubiony sposób, nie powinno być ono zbyt gęste). Na patelni rozgrzewamy olej, chwytamy kwiaty bzu za łodyżki i zamaczamy w masie naleśnikowej, pozostawiamy chwilę nad miseczką aby nadmiar ciasta spłynął do miski, po czym zdecydowanym ruchem kładziemy je na patelni, smażymy z jednej strony lub jeżeli ktoś lubi dobrze wypieczone to z dwóch (gdy będziemy przypiekać od strony łodygi, warto przycisnąć łopatką by nie odstawało). Konsumujemy same kwiaty, łodyga nie jest smaczna.
OLEJEK DO MASAŻU
500 gram owoców wsypujemy do garnka i gotujemy 10 minut cały czas mieszając, odcedzamy przez gazę . po kilku godzinach zbieramy bardzo delikatnie powstały na powierzchni olej, przelewamy do ciemnych butelek.
MAŚĆ Z LIŚCI
Garść świeżych liści zebranych wiosną 150 ml. oleju z pestek winogrono lub słodkich migdałów, 20 gram wosku pszczelego.
Drobno posiekane liście umieścić w małym garnuszku, zalać oliwą, podgrzewać 30 minut w kąpieli wodnej, na bardzo małym ogniu. Gdy liście skruszeją, przecedzić przez sitko, dodać rozpuszczony wosk pszczeli. Całość dokładnie wymieszać i przełożyć do wyparzonych małych słoiczków. Przechowywać w chłodnym i ciemnym miejscu do jednego roku.
Maść działa przeciwobrzękowo, odkażająco, obkurcza naczynia krwionośne, przyśpiesza gojenie ran, zmiękcza skórę, pomaga w leczeniu otarć, odmrożeń i siniaków oraz przy zwichnięciach.
UWAGA!
Nie jestem lekarzem, jestem tylko skromną szamanką, nie musisz się ze mną zgadzać, a ja nie odpowiadam za złe zastosowanie lub zrozumienie wyżej wymienionych porad. Służą one wyłącznie w celach informacyjnych. Wszelkie kuracje lecznicze należy skonsultować z lekarzem. Albo lepiej z dobrym naturopatą. Surowe owoce bzu zawierają SAMBUNIGRYNĘ I PRUNAZYNE nie spożywamy ich surowych ! Nie spożywamy bzu przy niewydolności nerek!
UWAGA! Bez czarny można pomylić z bzem HEBD, jak rozróżnić obie rośliny:
KWIATY – szypułki i pręciki bzu czarnego są białe, u hebd czerwone.
OWOCE – grona bzu czarnego zwisają do dołu, u hebd przeważnie w górę lub bok.
LIŚCIE – u hebd skurczone i jaśniejsze niż bzu czarnego.
Wysokość bzu czarnego wynosi do 10 metrów, hebd do 1-2 metra.
Zdjęcie przedstawia u góry hebd, u dołu bez czarny.
Pozdrawiam z miłością Dziewanna. 💚
Korzystałam z wiedzy i zapisków własnych, z książek: „Ziółka i my” Irena Gumowska, „ziołolecznictwo” Czesław Andrzej Klimuszko, „Święte zioła poleskich znachorek” Alicja Chrzanowska, „Rośliny w wierzeniach i zwyczajach ludowych” Słownik Adama Fischera Monika Kujawska, Łukasz Łuczaj, Joanna Sosnowska, Piotr Klepacki
oraz ze stron: https://rozanski.li/221/bez-czarny-sambucus-nigra-linne-w-fitoterapii-praktycznej-czas-zbioru-kwiatw/
2 uwagi do wpisu “BEZ CZARNY (Sambucus nigra) Święte drzewo czarownic. Właściwości, zastosowanie, magia.”