„Kiedy energia płynie po raz pierwszy przez trzecie oko pojawia się ciepło, pojawia się uczucie pieczenia. A ponieważ przejście musi zostać stworzone na siłę to może być jak ogień. W trzecie oko uderza skoncentrowana energia…”
Szyszynka, inaczej ciało szyszynkowe lub nasadka mózgowa (łac. corpus pineale), ja nazywam pierwsze albo trzecie oko.
Szyszynka to niewielki narząd wielkości ziarenka ryżu, o wadze ok. 120 g, który znajduje się w trzeciej komorze naszego mózgu, w tylnej części stropu międzymózgowia.
Metafizyczna historia szyszynki jest dużo bardziej bogata niż medyczna. Równoważenie i aktywizowanie szyszynki jest podstawową praktyką zwiększania naszej świadomości, postrzegania rzeczywistości, a nawet przywracania zdrowia oraz witalności i ma wielkie znaczenie zarówno dla naszego ducha jak i ciała fizycznego.
Pierwotnie odkrycie szyszynki w kulturze zachodu przypisuje się greckiemu lekarzowi Herofilosowi z Chalcedonu (IV w. p.n.e.) uważał on, że szyszynka odpowiada za życie duchowe i fizyczne.
We współczesnej medycynie organ ten na długo pozostawał niezauważany. Traktowany jak całkowicie zbędny, nic nie znaczony organ naszego ciała. Ciekawe czy tak było naprawdę, czy tylko takie informacje się podaje….
Nie przywiązywano do niego zbytniej uwagi, ponieważ uważano, że nie spełnia ona żadnej dużej roli w ludzkim organizmie. Przełom nastąpił w 1958 roku, kiedy to dr Aaron Lerner odkrył melatoninę, tzw. hormonu snu, który kontroluje pracę zegara biologicznego, reguluje aktywność rytmu dobowego, czyli snu.
Melatonina powstaje z serotoniny, czyli tzw. hormonu szczęścia. Serotonina odgrywa bardzo ważną rolę w funkcjonowaniu organizmu: wpływa na regulację ciśnienia krwi, zwiększa libido, poprawia samopoczucie.
Rano poziom melatoniny spada natomiast wzrasta poziom serotoniny, dzięki serotoninie otrzymujemy energię, dobry humor i chęć do działania.
Szyszynka posiada również zdolność produkcji silnie halucynogennego związku o nazwie DMT, czyli dimetylotryptaminy, który pod względem chemicznym jest bliski serotoninie.
Na przełomie lat 1990/1995 dr Rick Strassman przeprowadzał badania kliniczne na Uniwersytecie Nowego Meksyku w trakcie, których odkrył, że podawane ochotnikom ponad naturalne ilości syntetycznego DMT wyzwalały u nich stany świadomości niemalże identyczne z pośmiertnymi doświadczeniami ludzi. Uczestnicy tego eksperymentu doświadczyli stanu oddzielenia się świadomości od ciała. Osoby badane opowiadały, że znajdowały się w dziwnej przestrzeni w których doświadczyli spotkania ze świadomymi, ale bardzo dziwnymi istotami.
Doktor Strassman twierdzi, że to właśnie DMT pozwala duszy wniknąć do ciała oraz je opuścić i osiągać najwyższe stany medytacyjne.
Szyszynka to inaczej mówiąc naturalne wewnętrzne źródło DMT. Związek ten aktywizuje u człowieka podwyższony stan świadomości. Obudzona szyszynka otwiera możliwość świadomych podróży astralnych, otwiera percepcję na inne wymiary, pozwala przewidywać przyszłości i komunikować się z istotami spoza naszego wymiaru.
Jak się okazuje wszystko co odkrył w latach 90. doktor Strassman, nie było obce już starożytności.
Wiedza na temat potęgi szyszynki znana była kapłanom starożytnego Sumeru, Egiptu i Grecji, cywilizacji Majów, Indianom Hopi i Aborygenom. Niestety w tamtych czasach wiedza była dostępna tylko nielicznym. Kapłani strzegli jej przed zwykłymi ludźmi.
Kartezjusz uważał szyszynkę za siedzibę duszy. Tradycje mistyczne Wschodu i Zachodu utożsamiają szyszynkę z najwyższym pierwiastkiem duchowym.
Już w starych pismach, na rycinach szyszynka była obecna i przedstawiana. Opisywano ją jako trzecie oko, oko Horusa lub jako czakrę korony. Tradycje duchowe łączą i aktywują szyszynkę właśnie z otwarciem trzeciego oka, wewnętrznej wizji, wglądu w nieznane percepcje umysłu i niezwykłej mądrości.
W ludzkim embrionie szyszynka rozwija się dopiero w 49 dni od momentu poczęcia. W 49 dniu życia ludzkiego płodu dopiero co ukształtowana szyszynka wydziela do krwiobiegu substancję o nazwie Dimetylotryptamina.
Co ciekawe według tradycji tybetańskich tyleż samo dni potrzeba, aby dusza mogła przejść pomiędzy jedną a drugą inkarnacją. Starożytne Wedy również mówią, że w tym czasie właśnie dusza wchodzi do ciała. Interesujący zbieg okoliczności, prawda? Nie wieżę w zbiegi okoliczności….
Nikt nas nie uczy o prawdziwej funkcji szyszynki. A przecież Kościół Katolicki, ją czci. Nie, to nie żart, KK wie bardzo dużo o szyszynce, ale oczywiście ukrywa tą wiedzę, bo gdyby tak wszyscy zostali nagle oświeceni, nikt nie zostałby już „barankiem”, który pracuje na Watykan i całą tą legalną mafię, jaką jest KK.
Niestety szyszynka, tak ważny narząd dla naszej świadomości, jest stale narażona na niszczycielską siłę cywilizacji. Przyglądając się tematowi natknęłam się na mnóstwo takich dowodów. W latach 90-tych, pewna naukowiec Jennifer Luke wykonała pierwsze badanie wpływu fluorku sodu na szyszynkę. Stwierdziła, że szyszynka, znajdująca się w środku z mózgu, jest ewidentnym celem fluorku. Tkanka miękka szyszynki u dorosłego człowieka zawiera więcej fluoru niż jakakolwiek inna tkanka miękka w ciele – jest to poziom fluoru (ok. 300 ppm), który może powodować hamowanie enzymów. Szyszynka zawiera też tkankę twardą (apatyt hydroksylowy), w której zbiera się więcej fluoru, (nawet 21 000 ppm) niż w jakiejkolwiek innej tkance twardej w ludzkim ciele np. kościach czy zębach. Fluorek sodu zwapnia szyszynkę i silnie hamuje jej aktywność, tak, że nie jest już w stanie skutecznie utrzymywać równowagi hormonalnej w ciele.
Fluorek sodu (Sodium Fluoride) jest powszechny w paście do zębów w żywności, napojach, w wodzie z kranu i w wodzie butelkowanej. Znaleźć go możemy w herbacie, sporo w rybach, we wszelkich napojach i w piwie. Czy wiecie, że Hitler używał fluoru, dodawał go do wody w obozach koncentracyjnych. Czy wiecie dlaczego ? Bo znał jego działanie i wiedział, że aby ogłupić swoich jeńców wojennych, sprawić, aby nie mieli siły stawić mu oporu i bezmyślnie podporządkowali się jego rozkazom wystarczy im podawać fluor. Co powoduje fluor i do czego dochodzi w naszym układzie nerwowym po jego zażywaniu ? A no na przykład spadek ilorazu inteligencji, podatność na depresje, drażliwość, wywołuje niepokój. Co więcej fluor w wodzie stosowany w hitlerowskich obozach miał jeszcze za zadanie uczynić jeńców bezpłodnymi. Skoro już Hitler znał właściwosci fluoru, to czy obecni naukowcy nie znają. Jasne, ze znają mówi się już nawet o tym. No tak mówi się, ale nie zakazuje jego używania, nadal jest dodawany do wszystkiego.
Ciekawe dlaczego ?
Oczywiście fluor to nie jedyny związek, który niszczy naszą szyszynkę, jest jeszcze kilka substancji i zjawisk, które powodują jej zwapnienie, a co za tym idzie, zmniejszanie wydolności człowieka w postrzeganiu innych wymiarów rzeczywistości.
Następna w kolei jest rtęć, plomby amalgamatowe w zębach są toksyczne dla szyszynki, metyl rtęci zawarty we wszystkich szczepionkach, niestety bardzo trudno usunąć go z mózgu. Ryby i owoce morza, takie jak krewetki są szczególnie szkodliwe ze względu na dużą zawartość rtęci.
Eco żarówki – czy wiesz,że jeśli taka żarówka się rozbije opary rtęci natychmiast są uwalniane i wdychane. Niestety Unia wprowadziła nakaz używania tylko takich….
Alkohol – ścina białko, po spożyciu alkoholu białko w twoim mózgu ścina się, jeśli mi nie wierzysz wlej odrobinę alkoholu na rozbite jajko i zobacz co się stanie.
Wszelkie inne toksyny, papierosy, sztuczne słodziki (aspartam K), rafinowany cukier, fenyloalanina, wszystkie numery konserwantów zaczynające się od E 1, dezodoranty, zwłaszcza antyperspiranty z toksycznym aluminium, środki chemiczne, dentystyczne płyny do płukania ust oraz odświeżacze powietrza.
Wszelkie przetworzone produkty, słodycze, zupki w proszkach itd. Dieta ma również wpływ na naszą szyszynkę. Poleca się jak najmniej przetworzone dania, owoce i warzywa.
Sztuczne światło i patrzenie w monitor oraz w telewizor też nie jest przyjacielem naszej szyszynki.
Zapraszam również do drugiej części: Jak odwapnić swoją szyszynkę i jak nad nią pracować ?
Pozdrawiam z miłością Dziewanna. 💚🏵️🍀
2 uwagi do wpisu “SZYSZYNKA brama percepcji, dom duszy. Jak odwapniać szyszynkę. Część 1 ❤️👁️❤️”